Niespodzianki, czyli niech się mury pną do góry
W ramach niespodzianki nie dogadaliśmy się finansowo na drugi etap z ekipą, która robiła nam fundament, ale po przyjściu do zaprzyjaźnionej ekipy okazało się, że mogą przyjść "za dwa dni" i przycisnąć i szybko zbudować mury, ale musimy załatwić 2-3 halangrów to my na to jak na lato i w taki oto sposób w czwartek przygotowaliśmy podłożę pod papę, a od piątku zaczęliśmy kleić papę i kleić pierwszą warstwę murów. Jestem bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw, bo lubię wszystkiego doglądać i pomagać przy budowie, a tutaj biorę czynny udział w budowie i są z tego wymierne korzyści $$$. Murarze oceniają, że do środy/czwartku mury powinny już całe stać :) Potem nadproża + wieniec i można się wpychać w kolejkę do dekarzy.
Na dzień dzisiejszy czyli po półtorej dnia (z czego pół to klejenie papy - tutaj mała dygresja, jak możecie poczekać z ociepleniem fundamentów to poczekajcie, bo u nas nie dało rady zgrzać papy po obrysie budynku, bo styropian z ocieplenia by się spalił... ) mamy półtora ściany wyciągnięte na 1,5m i cały obrys przejechany po jednym bloczku, rogi wyprowadzone i na najdłuższej ścianie 3 raje już stoją, gdyby pogoda dzisiaj była dobra to był ambitny plan przejechać cały dom na około do wysokości 1,5m. Klasycznie jakieś zdjęcie z budowy - z końca nie mam bo zaczęło lać:
Komentarze