Drenaż i przygotowanie pod dach na garażu
Czas leci nieubłagalnie, na aktualizację bloga mało czasu, bo ostatnie tygodnie na budowie codziennie. Z powodu panującego wirusa wybrałem sobie sporo urlopu w kwietniu, bo i sporo prac pozaczynanych.
Panująca susza przy naszym gliniastym podłożu nam sprzyja, więc zdecydowaliśmy się wykorzystać czas na zrobienie opaski drenażowej i chwyciliśmy wszystkie sączki, które zostały przerwane w momencie lania ławy (oczywiście wykonawcy twierdzili, że nic tam nie było). Udało się złapać koparkowego, który kopie/naprawia drenaże w naszej gminie dla spółki wodnej, więc pod profesjonalnym okiem udało się całe przedsięwzięcie zrobić. Opaska zrobiona z rur kanalizacyjnych pomarańczowych DN110 ponacinanych odpowiednio w odległości około 1m od fundamentu i na wysokości ławy. Po skończeniu i zrobieniu dokumentacji zdjęciowej drenaż został przekazany do spółki wodnej. Osobno została zrobiona instalacja na wodę deszczową.
Po wykonaniu odwodnienia i odprowadzenia deszczówki w między czasie cały czas działaliśmy z elektryką bruzdowanie, ciągnięcie kabli, peszlowanie, a także przygotowaliśmy ogniomurek na dachu garażowym i zamurowaliśmy belki stropowe. Zamontowaliśmy też tymczasowe rury spustowe z żółtego peszla.
Tynki będą dawane z worka - weber, materiał przyjechał na budowę kilka tygodni wcześniej niż tynkarze, bo szybko gubił się z hurtowni...